Projekt Szczęście
Są takie książki w naszym życiu, które nie tylko zapadają w pamięć, ale motywują do działania. A konkretnie do naśladowania historii opisanej przez autora. Taka właśnie jest książka autorki Gretchen Rubin „Projekt Szczęście”, która na mnie zrobiła ogromne wrażenie. A książek motywacyjnych w swoim życiu przeczytałam, uwierzcie mi, już naprawdę wiele.
Już sama książki nazwa zachęca nas do przeczytania, prawda? Pytanie, które zapewne rodzi się w Waszych głowach brzmi: ale czy szczęście można sobie zaprojektować? Czy to jest możliwe? Po przeczytaniu książki głęboko wierzę, że tak.
Jak żyjemy dzisiaj?
Przez ostatnie sto lat tempo naszego życia wzrosło z pewnością dwukrotnie. Mamy fast foody, fast date, fast life…Nasza miłość do szybkości i obsesja, żeby robić ciągle więcej i więcej jest przerażająca. Ludzie skarżą się na braku czasu. Co z tego, że zarabiamy więcej pieniędzy, jeśli nie mamy czasu cieszyć się z ich wydawania ? W tym ciągłym biegu, gubimy i siebie i swoich najbliższych. Taka właśnie jest refleksja autorki książki.
Projekt Szczęście – ale o co właściwie chodzi?
Dlatego postanawia się temu przeciwstawić. Wspólnie z autorką uczestniczymy w jej życiu, a konkretnie w dwunastu miesiącach jej życia. Wspólnie poznajemy, jakie zmiany wprowadza. Punktem wyjścia jest wyznaczenie obszarów w życiu, które są najbardziej dla niej istotne. I tak każdy miesiąc dedykowany jest na zmianę zachowań w danym obszarze. Na co postawiła Gretchen? Na przykład w styczniu na zastrzyk energii i zwiększenie witalności. W marcu skupiła się na pracy, a w listopadzie autorka wciela w życie postanowienia odnoszące się do pozytywnego myślenia. W każdym miesiącu jest kilka naprawdę ciekawych pomysłów, które można zaadaptować w swoim życiu.
Jakie postanowienia mi przypadły najbardziej do gustu?
- Zakup krokomierza, który motywuje do częstszych spacerów, a jednocześnie mierzy dystans pokonany w każdym dniu.
- Uporządkowanie przestrzeni wokół siebie, czyli mówiąc prościej zrobienie porządków nawet w tych zapomnianych miejscach w domu, jak szafa, piwnica czy spiżarnia na jedzenie.
- Założenie swojego bloga (właśnie czytasz mój artykuł J ),
- Pomysł poznania nowych znajomych – jest tyle opcji i możliwości wyjścia ze swojej strefy komfortu. A każda nowa znajomość nas rozwija.
- Otwarcie się na opanowanie nowej technologii. W moim przypadku są to wszystkie rzeczy związane z administrowaniem strony. Jest to zupełnie nowa rzecz, jaką w życiu robię, ale mówię Wam, jaka satysfakcja!
- Prowadzenie dzienniczka żywnościowego, który w prosty sposób pomaga w naturalnym kontrolowaniu codziennej diety.
I mogłabym jeszcze wymieniać dalej i dalej. Ale celowo nie zrobię tego, żeby zachęcić Ciebie do przeczytania książki J
Przeczytaj i działaj!
Każdy moment jest dobry na zaprojektowanie swojego Szczęścia. Przede wszystkim zatrzymanie się na chwilę i zastanowienie, co dla nas jest najważniejsze w życiu. A później konkretne działanie, które ma na celu wprowadzenie pozytywnych zmian. Książka za nas tego nie zrobi, ale jest doskonałym przewodnikiem, w jaki sposób można świadomie wpływać na swoje szczęście. Warto przeczytać. A potem działać…