Skip links

Moja Kariera Odnowa Monika Świstak

Jest mamą bliźniaczek, wcześniej współtworzyła zespoły sprzedażowe, zarządzała siecią sprzedaży, kierowała działem obsługi klienta, miała

też własną działalność – pracownię krawiecką. Od kilku lat rozwija dział sprzedaży – zespół partnerów biznesowych w firmie MLM. Jej motto życiowe brzmi:  „Zawsze można coś zmienić, nawet jeśli wydaje Ci się to niemożliwe”

Moniko, bardzo dziękuję, że zgodziłaś się na wywiad ze mną. Szukam osób, które w pewnym momencie życia zdecydowały się na rozpoczęcie swojej zawodowej kariery od nowa, porzuciły bezpieczną pracę i zaczęły tworzyć coś zupełnie nowego. U Ciebie, po urodzeniu dziewczynek chyba dużo się zawodowo zmieniło.

– Monika: To ja bardzo dziękuję za zaproszenie i możliwość podzielenia się moją zawodową drogą 🙂

Odpowiadając na Twoje pytanie, to zdecydowanie tak! Zmieniło się bardzo dużo. Ciąża zbiegła się z początkami działania mojej pracowni krawieckiej. Ze względu na to, że byłam w zagrożonej ciąży, nie mogłam angażować się w rozwój mojej działalności na 100% Miałam plan na siebie, urodzę dziewczynki, posiedzę rok w domu, może ciut dłużej, a potem wrócę do aktywności zawodowej 🙂 W moim planie, nie przewidziałam jednak potrzeby serca, które ewidentnie pokazywało mi na tamten moment, moje miejsce.

Nie wyobrażałam sobie sytuacji w której oddaje moje małe córeczki pod opiekę obcych osób, nawet najcudowniejszej pani opiekunki, a ja wracam do pracy.

Za nic nie chciałam być mamą z doskoku, szczególnie w tych pierwszych latach życia moich dzieci. Chciałam widzieć jak się rozwija ich więź bliźniacza, jak gaworzą, jak stawiają pierwsze kroczki, to niesamowity czas, którego zwyczajnie chciałam być częścią. Owszem, czułam potrzebę rozwoju zawodowego, ale nie kosztem tak ważnych dla mnie chwil w życiu…

– To bardzo ważne, co mówisz. Jednak macierzyństwo zmienia w życiu priorytety…Zacznijmy od początku, jak wyglądała Twoja pierwsza praca. Czym się zajmowałaś?

– Monika: Nie licząc pracy hostessy przy rożnych promocjach i eventach, moja pierwsza poważna praca była czystym przypadkiem ? Aczkolwiek jestem zdania, że w życiu nie ma przypadków, wszystko dzieje się po coś…

Pracowałam w salonie jednego z większych operatorów sieci komórkowej, najpierw jako specjalista ds. sprzedaży, potem zastępca kierownika. Do moich obowiązków należała obsługa klientów, doradztwo, podpisywanie umów o świadczenie usług telekomunikacyjnych i obsługa posprzedażowa, czyli reklamacje, przedłużanie umów. Przyznam, że mimo stresu wynikającego z norm sprzedażowych jakie musiałam wraz z zespołem zrealizować i niekiedy trudnych sytuacji z klientami, była to dla mnie cenna lekcja.  

– Później byłaś Koordynatorem Sprzedaży, i tam chyba złapałaś na dobre już bakcyla sprzedawcy? Ile lat trwała Twoja praca w tamtej firmie?

– Monika: Potem trafiłam do działu logistyki, partnerów handlowych jednego z operatorów telefonii komórkowej, a potem, tak, byłam Koordynatorem Sprzedaży Pośredniej.

Tutaj przede wszystkim złapałam bakcyla wolności, bo nie musiałam spędzać za biurkiem 8 godzin tylko sama decydowałam o dniu, rozliczając się z efektów mojej pracy. Na pewno polubiłam sprzedaż, bo uświadomiłam sobie, że polega ona głównie na rozmowie z drugim człowiekiem, wsłuchaniu się w jego potrzeby. Zobaczyłam, że budując od samego początku relacje z drugim człowiekiem, staje się on bardziej otwarty, chętniej mówi o swoich potrzebach, sprzedaż wówczas odbywa się w sposób naturalny.

Zobaczyłam też różne oblicza sprzedaży, czyli bezpośrednią, pośrednią poprzez pozyskiwanie partnerów handlowych i telefoniczną, jak dla mnie najbardziej wymagającą, bo nie ma takiej interakcji z drugim człowiekiem jak podczas rozmowy bezpośredniej. Tu najważniejszy jest sposób przekazywanej treści, tembr głosu i naturalność.

Pracowałam w tej firmie dwa lata, do momentu gdy przyszły zmiany w zarządzie i polityka firmy uległa diametralnej zmianie.

– I nastąpił nowy zwrot w karierze…

– Monika: Kolejna zawodowa zmiana, tym razem zostałam zatrudniona  w biurze dyrekcji generalnej w Auchan, gdzie pracowałam w dziale wdrożeń. Potem na mojej zawodowej drodze stanęła firma zajmująca się monitorowaniem pojazdów, obiektów i tam miałam przyjemność pracować jako kierownik działu obsługi klienta.
Te wszystkie zawodowe doświadczenia, poszukiwania siebie zawodowo, myślę, że przyczyniły się do tego czym zajmuje się obecnie.

– Jest jeszcze przygoda z pracownią krawiecką. Brzmi świetnie! Ale chyba nie poszło wszystko po Twojej myśli?

– Monika: Tak, nie do końca wyszło wszystko tak jak planowałam. Zawsze lubiłam szyć, nauczyłam się tego fachu u cudownej starszej Pani pamiętającej czasy wojenne. Postarałam się o dofinansowanie na ten cel, ale życie widocznie chciało czegoś innego dla mnie.

Moje marzenie o szyciu i zarabianiu na swojej pasji zeszło na drugi plan. Tak jak wspomniałam wcześniej, po urodzeniu dzieci byłam mamą na pełen etat, a moja działalność musiała odejść na drugi plan. Szycie i wszystkie czynności z nią związane były zbyt absorbujące czasowo, bo prócz księgowości wszystko robiłam samodzielnie – od  projektu po szycie, zdjęcia i ich obróbkę, reklamę i sprzedaż.

– A co się stało, że zainteresowałaś się MLM. Jak to się u Ciebie zaczęło?

Gdy upłynął rok, potem kolejny mojego macierzyństwa, byłam na etapie bicia się z myślami „Co dalej?” Chcąc rozwijać się zawodowo, jednocześnie będąc mamą na pełnych obrotach, wiedziałam, że nie mogę wrócić do mojej działalności, wiedziałam też, że etat również nie jest dla mnie dobrym rozwiązaniem. Niezależnie co bym zdecydowała, to oba warianty sprowadzały się do oddania dzieci pod opiekę niani, czy pani w żłobku, a ja tego nie chciałam.

– Czyli MLM okazał się idealnym rozwiązaniem połączenia pracy z macierzyństwem.

– Monika: Tak, MLM czyli network marketing znalazł mnie sam, tak zwyczajnie. Wystawiłam na sprzedaż parę rzeczy z mojej pracowni krawieckiej. Pena kobieta kupiła ode mnie krzywiki krawieckie, nawiązała się między nami fajna relacja, miałyśmy wspólną pasję, krawiectwo, wiec często rozmawiałyśmy. Jak to typowe kobiety rozmawiałyśmy też o dzieciach, urodzie, problemach. Przyznałam się w rozmowie, że mam od lat kłopot z krwawiącymi dziąsłami, nic mi nie pomagało, moja rozmówczyni Ania opowiedziała mi o produktach których używa, o właściwościach aloesu i tak się zaczęło.

Kupiłam pastę do zębów, potem kolejne produkty, dosłownie zakochałam się w aloesie i tych produktach. Byłam chyba najlepszym klientem, zamieniłam te które stosowałam wcześniej na aloesowe. Potem dowiedziałam się, że z tą firmą  można zarabiać, pracować w domu, przy dzieciach, naturalnie, że chciałam dowiedzieć się więcej.

Umówiłam się z osobą, która już pracowała dłużej w tej firmie i była jak ja z Warszawy. Jakże było moje zaskoczenie, gdy usłyszałam nazwisko słynnego psychologa i mówcy motywacyjnego, okazało się, że jego żona jest  związana z tą marką. Pomyślałam sobie wówczas, że ta firma musi mieć coś w sobie skoro przyciąga takie osoby do siebie. Potem dowiedziałam się, że network marketing to biznes relacji, który polega na promowaniu produktów oraz tworzeniu własnego zespołu, zapraszając inne osoby by robiły to samo i to wszystko z opcji domowej on-line.

Tak wyglądały moje pierwsze początki z tą branżą.

– A teraz, już zajmujesz się tylko network marketingiem? To praca, o której marzyłaś?

– Monika: Tak, teraz rozwijam się tylko w networku. Nigdy bym nie przypuszczała, że od pasty do zębów i zwyczajnej rozmowy rozpocznie się dla mnie kolejny etap zawodowy.

Nie marzyłam o takiej pracy wcześniej, bo nie miałam pojęcia, że taka branża istnieje i że jest w stanie odpowiedzieć na wszystkie moje potrzeby, a nawet więcej. Niesamowicie się tutaj rozwijam, przełamuje swoje bariery i wychodzę z cieplej strefy komfortu.

Ta praca nauczyła mnie marzyć, stawiać sobie ambitne cele, a co było dla mnie ważne, mogę łączyć bycie mamą z rozwojem zawodowym. Dzieci są częścią mojego życia, a dzięki temu, że sama decyduje kiedy i ile pracuje, mogę dostosować pracę do życia, a nie odwrotnie. Tego właśnie szukałam w pracy zawodowej, balansu między pracą, a życiem prywatnym – tutaj ten balans uzyskałam ?

Mogę dziś powiedzieć, że mimo tego, że jest to praca prosta, aczkolwiek wymagająca, to zdecydowanie ją sobie wymarzyłam. Nie angażowałabym się w pracę w networku, gdybym tego nie czuła.

Prowadzę grupę na FB, gdzie przybliżam branże network marketingu , zostawiam link, być może ktoś będzie chciał dowiedzieć się więcej

https://www.facebook.com/groups/2039087382977764/

– Gdybyś miała podsumować swój „przewrót” w karierze. Co było takim impulsem do zmiany? Pojawienie się na świecie bliźniaczek, czy jeszcze coś innego?

– Monika: Zdecydowanie impulsem do zamiany były moje dzieci. Gdyby nie one, nie pomyślała bym by cokolwiek zmieniać zawodowo,  podejrzewam, że pracowałabym teraz na etacie lub wróciła do działalności.

Nigdy nie bałam się zmian, nie miałam problemu, by zmieniać pracę. Jednak gdybym nie słuchała mojego serca, nie zaczęłabym myśleć o innej alternatywie, innej możliwości pracy, branża network marketingu pewnie by się w moim życiu nie pojawiła. Wierzę w siłę przyciągania, jeśli nasze myśli krążą wokół danego tematu, to prędzej czy później przyjdzie rozwiązanie. Do mnie przyszło, a ja się cieszę, że tego nie odrzuciłam, mimo, że było to dla mnie kompletną nowością.  

– A jeśli miałabyś radzić coś młodym mamom, które boją się powrotu do pracy po przerwie. Co byś im powiedziała?

– Monika: Powiedziałabym im, że je rozumiem. Wiem co to znaczy być w domu z dziećmi, jak zwyczajne i monotonne potrafią być dni. Co może przeżywać młoda mama, bo prócz cudownego czasu macierzyństwa, ma ono jeszcze inną stronę. Młode mamy czasem bez wsparcia są ze wszystkim same. Mnie nie raz dopadało przygnębienie. Będąc non stop z dziećmi, wykonując te same czynności, zniżając się chociażby intelektem do poziomu dzieci, czułam że się uwsteczniam, kiedyś czytałam badania naukowe w tym temacie, to nie jest mój wymysł, ale rzeczywiście tak jest, że umysł kobiety po urodzeniu dzieci działa „na wolniejszych obrotach”. To gubienie słów, nie potrafienie czasem powiedzieć poprawnie zdania jest wynikiem zmian jakie zachodzą w organizmie kobiety po porodzie. Bywało, że zadawałam sobie pytanie „Co jest ze mną nie tak ?”

– Mówisz bardzo ważne rzeczy, niektóre kobiety nie zdają sobie z tego sprawy…

– Monika: Właśnie, a to wszystko powoduje, że młode mamy czują się mniej atrakcyjne na rynku pracy, czują, że nic nie pamiętają, nic nie potrafią prócz bycia mamą. Poczucie własnej wartości spada, porównują się do innych kobiet, koleżanek czy innych mam, co może powodować tylko większą frustrację.  Myślę, że to jest główny powód strachu powrotu do pracy po przerwie.

Ja to wszystko również przeżyłam, może i podwójnie ?

– I jaki znalazłaś sposób na odnalezienie swojej drogi?

– Monika: Lubię zadawać sobie pytania i myślę, że odpowiedzi na nie mogą być impulsem dla młodych mam do wykonania tego kroku by wrócić do pracy. Ja pytałam siebie np.: „Co udało Ci się osiągnąć do tej pory” to pytanie pokazywało mi, że jednak skoro pracodawcy mnie zatrudniali, to dostrzegali we mnie potencjał, a to, że zostałam mamą nie oznacza, że moja inteligencja czy umiejętności znikły. Polecam też zapytać siebie „Czego właściwie się boję? Z czego wynika ten strach? Co może się stać najgorszego jeśli wrócę do pracy? Co się stanie jeśli do pracy nie wrócę?” Taki wewnętrzny dialog bardzo pomaga oswoić strach, dobrze jest przeprowadzić go na kartce, potem na spokojnie przeczytać. Może się okazać, że odpowiedzi zaskoczą młodą mamę, a strach okaże się nie taki straszny.

– Wychowanie bliźniaczek, to praca na pełen etat. Ile lat mają Twoje córeczki? Jak godzisz pracę z codziennymi zajęciami?

Monika: Oj tak! To praca, która nigdy nie ma końca! Pracując głównie w domu może wydawać się, że czasu jest dużo, a on jakoś tak dziwnie umyka przez palce, bo jest tyle rozpraszaczy w domu. Naczynia w zlewie, pranie które prosi się by je ogarnąć, coś trzeba zrobić na obiad, wyjść z dziećmi na spacer, pobawić się z nimi… U mnie sprawdza się plan dnia, czyli spisanie wieczorem co mam do zrobienia kolejnego dnia, zarówno rzeczy prywatne jak i zawodowe, wtedy planuje kiedy zrobię dane czynności i ile czasu mi potrzeba na ich zrobienie.

Nie zawsze wszystko wychodzi zgodnie z planem, dzieci to nie lalki, czasem mają gorsze dni, czasem pogoda pokrzyżuje plany i dzieci też trzeba czymś zająć. Teraz mam łatwiej bo dziewczynki maja grubo ponad 4 latka i chodzą do przedszkola (obecnie z powodu wirusa siedzimy do września w domu). Dlatego też tak bardzo cenię moją pracę, mogę ją dostosować do moich aktywności i nie potrzebuje spędzać przy komputerze ośmiu godzin, bo nie czas pracy się u mnie liczy, a efekty.

– Jakich kompetencji i umiejętności nauczyłaś się w pracy na etacie, no i prowadząc pracownię krawiecką, a które wykorzystujesz teraz w MLM. Czy musiałaś dokształcić się w jakimś obszarze?

Monika: Moje początki to sprzedaż usług telekomunikacyjnych i telefonów komórkowych, więc prócz wiedzy po którą przychodzili klienci, sam proces obsługi klienta musiał doprowadzić do finału, czyli by klient wyszedł z salony usatysfakcjonowany i z podpisaną umową. Umiejętność słuchania potrzeb, umiejętne zadawania pytań to cechy które wykorzystuje w obecnej pracy. Sprzedaż to nic innego jak dialog, rozmowa nastawiona na słuchanie, a produkt czy usługa są odpowiedzią na potrzeby i oczekiwania klienta.

Moje doświadczenie w pracy zespołowej, wspólne realizowanie z góry ustalonych celów, ale też relacje w zespole, konflikty które też miały miejsce, te doświadczenia w pracy obecnej, gdzie współpracuje z innymi ludźmi są nieocenione.

Szycie i potem moja działalność, podsumowałabym  jednym słowem – cierpliwość,  ta cecha jest kluczowa, szczególnie jak tworzy się coś od początku, nie można oczekiwać efektów z dnia na dzień. Tak samo w network marketingu, nie można oczekiwać spektakularnych efektów po miesiącu pracy. Wszystko zależy od zaangażowania i z iloma osobami porozmawiasz, jest tyle osób, które tak jak ja kiedyś czekają na inną alternatywę pracy. Moim zadaniem jest dotarcie do tych osób i przedstawienie im tej alternatywy, a to wymaga czasu i właśnie cierpliwości.

Praca w network marketingu to przede wszystkim praca nad sobą. Oczywiście wcześniej nabyte kompetencje wyniesione z pracy etatowej są nieocenione, jednak specyfika pracy w MLM polega na nauce i nabywaniu umiejętności poprzez działanie.

– Nie boisz się uczyć nowych rzeczy, a to cenna umiejętność…

– Monika: Bardzo lubię powiedzenie „Nie liczy się cv, ale człowiek” – tak właśnie jest w networku. Ja byłam otwarta by postawić się w roli ucznia, niezależnie od wcześniejszego mojego doświadczenia. Cały czas uczę się i dokształcam i to temat nieskończony, rozwijam swój zespół partnerów biznesowych, chcąc być dla nich wsparciem muszę się nieustannie rozwijać. Wiele rzeczy wypracowałam, wyszłam z bezpiecznej, ciepłej strefy komfortu, ale wiele jeszcze mam do nauki. Współpraca z innymi ludźmi nie jest prosta, ja się wciąż rozwijam, poszukuje, czytam. Nie chce stać w miejscu, więc edukacja jest nieodłącznym elementem tej pracy.

– Z perspektywy czasu, jak ocenisz swoją dotychczasową karierę zawodową. Czy coś byś w niej zmieniła? Jakie masz plany zawodowe na przyszłość?

– Monika: Patrząc wstecz, czuje wdzięczność, że spotkałam na swojej drodze ludzi, którzy dali mi szanse pracy i rozwoju, czasem poprzez trudne i stresujące sytuacje, które dziś wiem, że były mi potrzebne jako cenne lekcje. Niczego bym nie zmieniła, nie analizuje tego co było tylko patrzę w przyszłość. Moje plany zawodowe są związane z rozwojem mojego zespołu. Moim celem jest dotarcie do takich osób jak ja, szczególnie właśnie do innych mam, które tak jak ja wcześniej, nie chcą wracać na etat, chcą decydować o tym jak spędzają dzień, czas i mają wpływ na swoje wynagrodzenie.

Nie szukam, nie rozglądam się, bo znalazłam i tu we współpracy z marką Forever chce się rozwijać i realizować pomagając innym. Tym bardziej w trudnym teraz czasie, gdzie są zwolnienia i redukcje etatów, network marketing jest branżą która przeżywa właśnie teraz swój rozwój. Mając bezpieczną pracę, którą mogę wykonywać w domu, u boku stabilnej firmy, nie mam potrzeby szukania czegoś innego ?

– W kilku słowach Twoja porada dla osób, które chciałyby rozpocząć Karierę Odnowa. Czym powinny się kierować?

– Monika: Powinny kierować się sercem, czasem przez całe życie o czymś myślimy, czegoś pragniemy. Słuchamy się wyłącznie rozumu i finalnie nie jesteśmy szczęśliwi. Moja rada, to słuchaj siebie, swojego serca, zamknij oczy i odpowiedz sobie na pytanie „Czego Ty pragniesz” Spójrz w lustro, spojrzyj sobie głęboko w oczy i zadaj to pytanie. By zacząć karierę od nowa musisz wykonać ten pierwszy krok, samo się nic nie zadzieje. Życie jest zbyt krótkie, by potem żałować ?

– Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów w budowaniu biznesu!

– Monika: Dziękuję serdecznie za możliwość wypowiedzenia się, mam nadzieję, że być może choć jedną osobę zainspiruje do zmian, by nie bać się rozpoczynać kariery od nowa.

– Podaję jeszcze raz namiary na Monikę: https://www.facebook.com/groups/2039087382977764/ 

A w przyszłym tygodniu do wywiadu zaprosiłam Sandrę Martynów, Trenera Biznesu, Socjologa, autorkę kilku książek, której misją i pasją jest budzenie i rozwijanie świadomości finansowej Polaków. Będzie bardzo ciekawie, zapraszamy!

Zostaw komentarz