Skip links

Moja Kariera OdNowa Justyna Kwiatkowska

Pomaga kobietom generować coraz wyższe dochody bez poczucia wstydu. W swojej transformującej pracy łączy wiedzę psychologiczną, praktykę coachingową oraz doświadczenie biznesowe. Od podstaw, na bazie pasji i mocnych stron zbudowała prosperujący pasjobiznes „Zadbana Finansowo” i uwielbia się dzielić swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi kobietami, dla których ważna w życiu jest praca z pasją i z sensem, wolność oraz rodzina.

Jej motto życiowe brzmi: „Może się zdarzyć, że urodziłaś się bez skrzydeł, ale najważniejsze, żebyś nie przeszkadzała im wyrosnąć.” Coco Chanel

Dzień dobry Justyno, bardzo dziękuję, że podzielisz się z nami, jak to jest być Zadbaną finansowo ? Jesteś znana właśnie jako ta Zadbana, ale mało kto wie, żeby być w tym miejscu, co jesteś teraz i dzielić się wiedzą, sama musiałaś przejść drogę transformacji i zmian zawodowych.

Dzień dobry. Tak, dokładnie, sama przeszłam transformującą ścieżkę. Można powiedzieć, że kiedyś byłam zupełnie innym człowiekiem, kiedy żyłam w zgodzie z oczekiwaniami innych i stereotypami, zamiast w zgodzie z sobą i swoimi wartościami.

To zacznijmy od samego początku Twojej kariery. Jesteś absolwentką logistyki i czy to właśnie ta branża była Twoim pierwszym wyborem pracy, zaraz po studiach?

Tak, jestem absolwentką logistyki, ale bardziej interesował mnie handel międzynarodowy, a w ogóle to zdawałam na psychologię, ale nie dostałam się. Widocznie to nie była moja droga. Zaczynałam pracę w czasach, kiedy cały rynek zupełnie inaczej wyglądał, nie było Facebooka i smartphonów – czuję się jak dinozaur z tej perspektywy. W tamtych czasach w Polsce było spore bezrobocie i generalnie to większość brała to, co było, nie wybierało się. Ja szukałam swojej pierwszej pracy w logistyce, ale najpierw dostałam propozycję udziału w programie menedżerskim w korporacji w branży FMCG, ale moja druga praca była już bardzo związana z logistyką.

Realizowałaś swoje marzenie o pracy w szklanym biurowcu przez ile lat? Opowiesz o poszczególnych etapach kariery?

W sumie na etatach była zatrudniona przez około 6 lat, w tym urlopy macierzyńskie. Dosyć szybko doszłam do tego, że etat nie jest dla mnie i zaczęłam szukać innej drogi dla siebie. Często zmieniałam pracę, podczas tych 6 latach pracowałam w sumie na 5 stanowiskach, było dosyć zmiennie – ja po prostu w żadnej pracy nie czułam, że realizuję swój potencjał, a tak naprawdę to miałam poczucie, że życie ucieka mi między palcami i marnuję swój czas. Zmieniałam pracę jak rękawiczki, ponieważ wciąż szukałam dobrego miejsca dla siebie, znalazłam je dopiero pracując na swoim i na własnych warunkach.

Co takiego wydarzyło się, że zaczęłaś myśleć o zmianie? Podoba mi się, co powiedziała Maya Angelou,  afroamerykańska poetka „Potrzeba zmiany wdarła się w głąb mojego umysłu”. W jaki sposób u Ciebie rodziła się taka potrzeba wolności…

Potrzeba zmiany towarzyszyła mi cały czas, dlatego tak zmieniałam prace, ale realnie poczułam, że jestem w stanie to zrobić, uwierzyłam w swoją moc – na sali porodowej.

Ja wiem, że to brzmi dziwnie, ale takie były moje uczucia i emocje. To wtedy powiedziałam sobie, że “skoro to zrobiłam, to mogę wszystko”. I to był kluczowy moment, wiara we własną siłę i możliwości. Bez tego nawet bym nie próbowała.

Przejście z etatu „na swoje” dla wielu osób jest bardzo trudną decyzją. Łatwiej jest zmieniać pracę przechodząc z etatu na etat, niż zakładać swój biznes. Jak to było u Ciebie? Czy pracowałaś nad pomysłem pracując jeszcze, czy podjęłaś radykalne kroki i z dnia na dzień poszłaś na swoje?

Prawda jest taka, że myślałam o swoim kilka lat, ale nie miałam jasności i konkretów, dopiero kiedy zyskałam jasność, czym się chcę zajmować, to od razu zaczęłam uczyć się nowego zawodu i od razu myśleć o biznesie w tym kierunku. Wtedy już nie pracowałam na etacie, łączyłam macierzyństwo (zanim najmłodsze dziecko poszło do przedszkola)  z rozwijaniem swojego biznesu.

Nie jestem zwolennikiem radykalnych kroków, ale w sumie w moim przypadku to się zadziało. Ja już nie chciałam wracać na etat, chciałam mieć czas dla dzieci, mieć wpływ na ich wychowanie i chciałam pracować na swoim. Było trudno. Ale dla mnie trudniej emocjonalnie byłoby, gdybym w tamtym czasie pracowała całe dnie na etacie, była wieczorną i weekendową mamą, nie miałabym czasu i siły na naukę i prowadzenie własnych projektów. To wszystko odbywałoby się zbyt dużym kosztem dla mnie i poświęceniem. A ja nigdy nie chciałam się poświęcać.

To już około 8 lat, kiedy działasz na swój rachunek. Czy pomysł „Zadbanej finansowo” ewaluował przez te lata? Czy początki były zupełnie inne, a Zadbana przyszła później. To na pewno nas wszystkich bardzo interesuje ?

Na początku była Pracownia Sukcesu – tworzyłam warsztaty dla kobiet, szkolenia, sesje. Prowadziłam blog, pisałam newsletter. Moje klientki były zadowolone, ale ja po wszystkich obliczeniach – nie zarabiałam.

To była gorzka prawda. Mój projekt nie spinał się finansowo – chociaż ja czułam ogromną satysfakcję. W pewnym momencie stało się jasne, że albo coś zmieniam, albo będę zmuszona wracać na etat – czego nie chciałam.

Zaczęłam zmianę – od siebie. Byłam coachem więc znałam siłę przekonań, nadszedł czas, abym zweryfikowała własne na temat pieniędzy, zarabiania, pasji i finansów. To, co odkryłam zszokowało mnie, np. to – na misji się nie zarabia. A przecież ja właśnie próbowałam to robić.

Kilka miesięcy pracowałam nad swoim nastawieniem do pieniędzy, nad transformacją. Momentami było bardzo trudno, ale kiedy zrobiłam swoją robotę – zaczęłam inaczej myśleć i mój projekt zaczął zarabiać.

Co ciekawe inne kobiety zaczęły się do mnie zgłaszać z kwestiami finansów, celami finansowymi – itp. Więc naturalne stało się to, że proces, który przeszłam sama, stał się procesem, przez który zaczęłam prowadzić klientki. Pierwszy stacjonarny cykl warsztatów pod nazwą Zadbana Finansowo poprowadziłam w 2013. W kolejnych latach zmieniłam nazwę swojej marki.

Z perspektywy czasu, jakie widzisz błędy u siebie, jako początkującej właścicielki firmy. Na co zwróciłabyś uwagę osobom, które planują otworzyć swój biznes.

Hmmm, pierwsze błędy. Było ich sporo, ale mam takie podejście do błędów, że to świetni nauczyciele.

Po pierwsze – nie wiedziałam ile chcę/muszę zarabiać.

Po drugie – brzydziłam się sprzedaży, nie lubiłam jej.

Po trzecie – chyba do końca nie wiedziałam, w ogóle czego chcę.

Po czwarte – miałam mnóstwo ograniczających przekonań na temat zarabiania i pieniędzy.

Co radziłabym początkującym?

Wybrać mentora, który jest tam, gdzie dana osoba chciałaby być i jego filozofia życia i prowadzenia biznesu jest podobna do naszej i uczyć się od tej osoby. Zbyt wiele mentorów jednocześnie może wprowadzić chaos.

Po drugie – liczyć, chodzić z kalkulatorem w ręku i od razu przyzwyczajać i siebie i swoich potencjalnych klientów do prawidłowych cen, pamiętając o tym, że lojalności klientów nie buduje się poprzez taniość oferty. Tania oferta przyciąga bardzo specyficzny typ klienta, a z nim nie jesteśmy w stanie budować lojalności.

Po trzecie – pomyśleć o całym doświadczeniu klienta – potraktować swoją ofertę jak podróż, w którą chcemy zabrać klienta. Dlatego warto zaplanować pierwszy przystanek i kolejny i kolejny – bo to my prowadzimy klienta w tej podróży, a każdy przystanek to konkretna oferta. Bez takiego podejścia możemy mieć spore wyzwanie z płynnością finansową, a jednorazowy klient to zawsze strata, niezależnie od tego, ile zapłacił za skorzystanie z danej oferty.

Dziękuję, to bardzo ważne lekcje dla czytelników. To teraz etap Zadbanej finansowo. Opowiesz, w jakim miejscu jesteś teraz?

Od wielu lat raz w roku prowadzę program rozwojowy dla kobiet pod nazwą Zadbana Finansowo, w którym pracujemy przez 9 miesięcy. W obszar zadbania finansowego wchodzi też Sprzedaż Empatyczna produktów online. W tym programie uczę kobiety, w jaki sposób mogą wychodzić ze swoją ofertą do świata empatycznie, bez wciskania i manipulacji. Archetypy Finansowe, które pojawiają się i przy Sprzedaży Empatycznej i przy programie Zadbana Finansowo – każda z nas ma swoje unikalne talenty, na których warto budować i rozwijać swoją drogę biznesową i finansową.

www.zadbanafinansowo.pl facebook.com/ZadbanaFinansowo

instagram.com/ZadbanaFinansowo

Jeszcze takie pytanie praktyczne. Dużo teraz się mówi o budowaniu marki osobistej. Ty postawiłaś na „Zadbaną finansowo”, imię i nazwisko były jakby w drugim rzędzie. Co poradziłabyś osobom, które dopiero zaczynają świadomie budować swoją markę?

To, czy posługujemy się swoim imieniem i nazwiskiem, i budujemy markę osobistą, czy też korzystamy z hasła, które stanowi naszą markę zależy od tego, jaki mamy pomysł. Budowanie marki osobistej na pewno wymaga więcej obecności na żywo, więcej pokazywania swojej twarzy, więcej pokazywania się swoim klientom, budowania społeczności w oparciu o swoją twarz. Przy budowaniu marki z hasła, które ma być dla naszych klientów drogowskazem, nazwą naszej marki, nie ma konieczności pokazywania klientom non stop swojej twarzy.

Osobom, które dopiero zaczynają budować świadomie swoją markę poradziłabym określić, w jaki sposób chcą wychodzić do świata. Czy za pomocą produktów, ofert, czy zespołu. Czy ich marka ma mówić o czymś, do czego dążą ich klienci. Czy też są osobami skłonnymi bardziej do pokazywania siebie, swojej twarzy, swojej osobowości, żeby budować wokół tego społeczność swojej marki.

Nie ma tu jednej drogi, ani określenia tak jest lepiej, a tak gorzej. Trzeba po prostu zdecydować i iść w tym kierunku dając sobie przy tym pewne prawo do tego, że ja zawsze mogę to zmienić, bo przecież to nie są decyzje, które podejmujemy do końca życia. Tylko po roku działania, po dwóch latach działania może się okazać, że bardziej nam jest po drodze z marką osobistą. A może się też okazać, że bardziej jest nam po drodze z marką, którą tworzymy, ze sztabem ludzi za nią. I nie chcielibyśmy działać tylko pod własnym imieniem i nazwiskiem.

Podejmując decyzję czy marka osobista, czy brand jako marka w korelacji warto wziąć pod uwagę grupę docelową, do której idziemy. Jeżeli naszym klientem mają być korporacje to nie zawsze korporacje wybierają marki osobiste. Ale często też jest tak, że budowa marki osobistej sprawia, że dana korporacja czy dany klient, bo oni chcą właśnie z nami współpracować, a nie z nikim innym, ponieważ mają już wyrobione zdanie na temat danej marki.

Nie ma jednej rady.

Dla mnie jesteś inspiracją pod kątem szybkości realizacji marzeń. Zaraz wytłumaczę dlaczego. Śledzę Ciebie na Facebooku i pewnego dnia powiedziałaś, że chciałabyś przenieś się na wieś z rodziną. Każdy tak ostatnio mówi, więc nie zrobiło to na mnie szczególnego wrażenia. I dokładnie za kilkanaście dni zaczęłaś nadawać…ze spokojnej, sielskiej wsi. Byłam pod wrażeniem! Jak Ty to robisz, że nie odkładasz spełniania swoich marzeń?

Gdy powiedziałam w social mediach, na Facebooku, na Instagramie, że chciałabym przenieść się na wieś z rodziną to nie było już do końca marzenie. To była moja potrzeba. Moja potrzeba wynikała z lock down, z tego, że nie można było wychodzić na dwór, gdy się chciało. Nie mogłam realizować swoich potrzeb, więc to była moja potrzeba i za słowem „chciałabym” już był bardzo duży priorytet tego marzenia, tej potrzeby. Ja zaczęłam już wtedy szukać możliwości, jak to zrobić. To nie było podzielenie się marzeniem „zanim umrę, to chciałabym zrobić to i to”, i nie wiadomo, kiedy będzie realizacja. Tylko gdy ja to powiedziałam, to już była moja duża potrzeba. Nie w randze „zrobię to kiedyś”, tylko w randze „ja potrzebuję tego już, zaraz”. Nadawanie takich priorytetów, czy w ogóle praca ze swoimi marzeniami w kontekście, czy ja tego potrzebuję tu i teraz, czy ja tego bardzo chcę tu i teraz, to stanowi dla mnie to, że jak czegoś bardzo chcę to to realizuję, a jak czegoś mniej chcę, to tego nie realizuję. Nadanie priorytetu danemu planowi sprawia, że jeśli „chcę to tu i teraz” to po prostu realizuję to tu i teraz. Wiem, że jestem efektywna, kiedy dbam o realizację swoich potrzeb. Gdy dbam o swój dobrostan. Gdy dobrze się czuję, wiem co jest mi potrzebne, żeby dobrze się czuć, to wtedy mogę pracować i być lepszym człowiekiem, lepszą mamą. Mogę realizować inne pomysły zawodowe. A jak bym się czuła źle, to bym wielu rzeczy nie realizowała.

A wcześniej jeszcze była zima na Goa. Spędziliście tam wraz z rodziną ponad miesiąc, prawda? To chyba cudowne uczucie, kiedy możesz pracować z dowolnego miejsca na ziemi, poznawać kulturę kraju, nie jako turysta, ale taki trochę tubylec ? Co dało Tobie to doświadczenie?

Tak, wcześniej spędziliśmy miesiąc w Goa i to też nie był taki pomysł, na który ja wpadłam pięć lat temu „kiedyś sobie pojedziemy na Goa i będziemy sobie tam żyć, dzieci będą chodzić do szkoły a my będziemy pracować z plaży”. Tylko to było coś, co się pojawiło rok wcześniej „fajnie by było pojechać akurat właśnie tam”, ale nie ukrywam, że dłużej mi chodziła po głowie taka myśl, aby zimę w Polsce spędzając w ciepłych krajach i krok po kroku szłam w tym kierunku to, żeby tak się stało.

Dla mnie to jest cudowne uczucie, że mogę pracować z dowolnego miejsca na ziemi i to też była jedna z moich głównych motywacji do tego, żeby w ogóle pracować zdalnie i prowadzić biznes online. Być uniezależnioną od miejsca pracy, od miejsca zamieszkania, ponieważ ja kocham wolność.

Co mi dało doświadczenie pobytu i życia na Goa? Chcę więcej. Bardzo bym chciała na początku 2021 roku pojechać nawet na dłużej. Jednak w związku z sytuacją związaną z koronawirusem nie wiem, czy to będzie możliwe, ale na pewno tam wrócę. Wiele dobrego uzyskałam dzięki temu, że tam byliśmy. Ale to opowieść na książkę.

Jak myślisz, co blokuje ludzi przed zmianą? Bo przecież Ty jesteś przykładem, że można zmienić swoją ścieżkę kariery właściwie o 180 stopni. Co trzeba zrobić, żeby nie rezygnować ze swoich marzeń?

Ludzi przed zmianą blokuje proces zmiany. Czasem wolimy siedzieć w czymś, co jest dla nas nie do końca wygodne. Nie za bardzo nam pasuje, ale to znamy. To jest tak zwana przestrzeń komfortu, w którym jesteśmy. Z jednej strony mamy jakiś dobry dyskomfort, żeby wyjść` poza tę strefę i zrobić coś innego, czyli coś zmienić, ale z drugiej strony ta strefa komfortu daje nam tyle wygody i pozornego bezpieczeństwa, że tkwimy w danej sytuacji, pomimo, że intuicyjnie czujemy, że już dawno powinniśmy coś zrobić. Zrobić krok dalej, czy zmienić kierunek. Generalnie ludzie boją się zmian, jednocześnie zapominając o tym, że zmiana to jest całe życie. Nic nie jest stałe w życiu. Nie znam czegoś takiego, co by dawało stałość. Są oczywiście próby pozornego zbudowania takiej stałości, ale nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć, więc jak sobie tworzymy taki kawałek z czegoś, co znamy, może nam dawać pozorne poczucie bezpieczeństwa. I to pozorne poczucie bezpieczeństwa sprawia, że tkwimy w danej sytuacji i nie robimy tego kroku do przodu. Można zmienić swoją karierę właściwie o 180 stopni, ale trzeba mocno tego chcieć i nadać temu priorytet ważności, bo dla mnie taką sytuacją był fakt zostania mamą. Wtedy moje życie się mocno przewartościowało. Coś, co było kiedyś nie ważne, stało się dla mnie bardzo ważne. To był dla mnie wystarczający impuls do tego, żeby znaleźć nowy sposób na swoją pracę. A przede wszystkim chciałam, żeby moja działalność, moje życie, moja praca wnosiło realną wartość do życia innych ludzi. Chciałam pomagać kobietom, wspierać ich, a nie klepać bez sensu tabelki i raporty, które nie wprowadzały dobrej zmiany.

Co trzeba zrobić, żeby nie rezygnować ze swoich marzeń? Być wierną sobie.

W lipcu zniknęłaś z social mediów na cały miesiąc…

Tak i to była bardzo fajna sprawa. Podjęłam taką decyzję, wcześniej zaplanowałam to wszystko, ponieważ chciałam się skupić na pisaniu swojej książki. Mieszkałam wtedy na wsi, więc potrzebowałam po pierwsze skupić się na tym projekcie, po drugie chciałam się oderwać dotychczasowego życia i zmienić tryb swojego życia. Potrzebowałam też odpocząć, bo czas kiedy był lock down spowodowany pandemią, ja wtedy mocno działałam z różnymi projektami dla swojej społeczności, również bezpłatnie, aby wspierać kobiety będące w mojej społeczności, aby mogły spokojnie podejść do całej pandemii i dobrze wykorzystać ten czas, który był w domu. To był intensywny dla mnie czas. Nie dość, że sama pracowałam nad swoimi emocjami, nad swoim spokojem, to jeszcze przekazywałam to innym. To nie jest tak, że w lipcu zniknęłam z social mediów na cały czas, tylko wzięłam zaplanowany urlop, żeby móc jesienią dalej działać i realizować swoje pomysły.

A jakie masz marzenia? Czym nas jeszcze zaskoczysz? ? Uchylisz rąbka tajemnicy?

Właśnie jestem przed tworzeniem swojej nowej mapy marzeń, więc do tej pory wszystkie marzenia, które miałam, zrealizowałam. teraz mam przestrzeń, żeby pomarzyć na nowo.

Życzę, aby wszystkie się spełniły! Justyno, gdybyś miała dać trzy lekcje, takie najważniejsze z Twojej perspektywy porady dla osób, które chcą rozpocząć swoją Karierę OdNowa

Wiedzieć, w którym kierunku się idzie. To nie zawsze oznacza podjęcie konkretnej decyzji, chcę mieć taki zawód, chcę pracować w takiej branży, to często jest proces, do którego dochodzimy. Znajomość kierunku, w którym chcemy się rozwijać.

Znajomość swoich talentów finansowych, swoich wartości. Znajomość siebie, tego czego chcę, czego potrzebuję, żeby na tej podstawie móc budować kierunek, w którym chcemy iść. Aby móc wykorzystywać to, co już mamy, swoje obecne zasoby, żeby ta ścieżka była zgodna z naszą perspektywą, naszymi wartościami. Abyśmy miały poczucie sensu w tym wszystkim.

A trzy – zrobić pierwszy krok. Potem zrobić drugi krok i zrobić trzeci krok. Po prostu realizować ten pomysł. Nawet jeśli ten pomysł nie jest do końca doskonały. Nawet jeżeli w tym pomyśle brakuje jakichś elementów, mamy jeszcze jakieś niewiadome, to żeby już coś realnie robić, realnie działać. Aby być bliżej określenia tego pomysłu, ponieważ sam pomysł jest pomysłem, dopiero moment kiedy zaczynamy go realizować sprawia, że często widzimy ten pomysł bardziej kolorowy, czy bardziej jasne się staje dla nas czy to jest ten kierunek, czy to nie jest ten kierunek, czy potrzebuje zmodyfikować ten pomysł. poprzez działanie modyfikujemy swoją ścieżkę. Nie jesteśmy w stanie wszystkiego i wszystko dokładnie zaplanować. Do pomysłów trzeba dołączyć działanie.

Jestem bardzo wdzięczna za tę rozmowę ? Jesteś dla wielu kobiet ogromną inspiracją i za wszystkie cenne lekcje ogromnie dziękuję. Powodzenia w spełnianiu marzeń!

Dziękuję za zaproszenie.

Zostaw komentarz